Fredd Fredd
487
BLOG

Pański płaszcz oddaliśmy komornikowi i co nam pan zrobi?

Fredd Fredd Gospodarka Obserwuj notkę 0

Pisałem wielokrotnie, że banki zagraniczne (czyli w praktyce praktycznie wszystkie poza PKO BP) nie robią sobie nic z art. art. 54 ust. 1 prawa bankowego, określającego wysokość kwoty wolnej od zajęcia w toku egzekucji komorniczej prowadzonej z rachunku bankowego. Parafrazując babkę Pawlakową: prawo bankowe prawem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie.

Pisałem o tym w oparciu o przypadki konkretnych ludzi, którzy przychodzili rozżaleni, że pomimo kwoty wolnej od zajęcie konto zostało wyczyszczone do zera, a pani w okienku kazała iść do komornika i wyjaśnić. Często był to komornik mający siedzibę o kilkaset kilometrów od miejsca zamieszkania dłużnika.

Dla porządku przypomnijmy jak było i jak jest, mając na uwadze zmianę jaka zaczęła obowiązywać od 8 września 2016 r. Do tej pory przepis ten stanowił, że środki pieniężne znajdujące się na rachunkach oszczędnościowych, rachunkach oszczędnościowo-rozliczeniowych oraz rachunkach terminowych lokat oszczędnościowych należących do jednej osoby, niezależnie od liczby zawartych przez nią umów, są wolne od zajęcia do wysokości trzykrotnego przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia Gdy dochodziło do zajęcia rachunków, bank był zobowiązany do przekazania komornikowi pieniędzy tylko ponad kwotę wolną od zajęcia, która w ostatnim czasie wynosiła przeszło 12 tys. zł. Przywilej kwoty wolnej od zajęcia w tej wysokości stosowany był jednorazowo

Po zmianach wolne od zajęcia są środki znajdującego się na rachunku bankowym należącym do osoby fizycznej, w każdym miesiącu kalendarzowym, w którym obowiązuje zajęcie, do wysokości 75% minimalnego wynagrodzenia za pracę. Nowa kwota wolna od zajęcia w wysokości 75% minimalnego wynagrodzenia za pracę obowiązuje dla każdego miesiąca oddzielnie (aktualnie 1387,50 zł).

Tyle prawo, a życie jak wiadomo sobie. W sierpniu spotkałem się z przypadkiem rozkułaczenia przez Bank Enium samotnej matki z 500+ w kwocie kilku tysięcy (pierwsze świadczenie – rodzina wielodzietna). Na szczęście chodziło o zaległość na rzecz ZUS, więc pieniądze udało się odzyskać. Gdyby pieniądze zostały wysłane do komornika prawdopodobnie przepadłyby bezpowrotnie, bo komornik odpowiada, że pieniądze wysłał wierzycielowi i należy z nim pertraktować (odpowiada jak dłużnik się u niego zjawi, przez telefon wyśle na drzewo, a czasem do komornika jak już napisałem jest kilkaset kilometrów).

Zapyta ktoś dlaczego tak się dzieje? To proste większość długów powstaje z powodu niespłacanych kredytów, firmy pożyczkowe też mają jako udziałowców banki, podobnie windykatorzy. Obojętnie jak nazywa się wierzyciel i tak bądźcie pewni, że gdzieś tam na końcu łańcuszka powiązań pieniądze trafiają do jednej z kilku grup bankowych. To świadoma polityka będąca wynikiem zmowy, której KNF nie widzi, bo on jak zawsze nic nie widzi, nic nie słyszy i nic nie mówi.

Po raz setny apeluję, masz długi likwiduj konta, niech wynagrodzenie trafia na cudzy rachunek, a rentę czy emeryturę niech przynosi listonosz. Przypadki napadów na emerytów zdarzają się sporadycznie, a przypadki czyszczenia kont są nagminne. Siedemdziesięcioletnia babina powinna bardziej obawiać się komornika działającego w zmowie z banksterem niż chuligana chcącego wyrwać jej torebkę.

 

tradycyjnie zapraszam na mój blog:

http://upadlosckonsumencka--pk.blog.pl/

Fredd
O mnie Fredd

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka