Szambonurek
Szambonurek
Fredd Fredd
439
BLOG

Lubię zapach paniki o poranku

Fredd Fredd Polityka Obserwuj notkę 0

Tomasz Lis ze swoim wiernym Sancho Pansą Karolakiem w pełni świadomie zaryzykował wczoraj swoją dalszą obecność medialną ryzykując los Gembarowskiego. Nigdy nie uwierzę, że sam zdecydował, że reelekcja Komorowskiego jest wartaimage takiego ryzyka. O Lisie można i należy mówić wiele złych rzeczy, ale głupi to on nie jest.

Ktoś go odwiedził i wytłumaczył konieczność dziejową pod nazwa "wszystkie ręce na pokład". Na nic stały się protesty Lisa, że można to zrobić bardziej subtelnie, usłyszał zapewnie "Wy mi się tu Lis nie wymądrzajcie, łapcie za medialną pałę i nap... ile sił".  Cóż było robić ruki pasimage zwam i wpieriod!

Lubię zapach paniki o poranku, ale lubię go też wieczorem. Zwłaszcza jak dotyka on władzy naszej ukochanej. oczywiście nie chodzi o starszego pana, ciężko dotkniętego miażdżycą, jego byliby gotowi poświęcić. Taśmy jednak muszą zostać "przykryte" czymkolwiek i choć na kilka dni. Choćby tyle, żeby ustalić (akcja prokuratury, która w kilka godzin poprosiła o taśmy) co mają i na kogo.

Dobra pożartowaliśmy, teraz juz na poważnie. Mimo sympatii i szacunku dla redaktora Gmyza to powiedzmy sobie szczerze: pewnego pięknego dnia znalazł na swojej wycieraczce taśmy. Innego wytłumaczenia nie ma. Skoro ktoś podrzuca taśmy o tej sile rażenia redaktorowi tygodnika o umiarkowanym nakładzie, to jakie taśmy zachował dla siebie i jakie są jego dalsze plany?

Jestem pewien, że większość nagranych "u Sowy" podejrzewało, że są nagrywani, jak nie tu to tam, wiedziało, że komórki są masowo podsłuchiwane, wiedziało o podsłuchach w samochodach służbowych. Dlaczego mimo to kłapało paszczami jak stare baby w maglu, a jedna pani prezes to nawet poczuła znagła "chęć" (łatwa do wyguglowania - pozdrowienia dla małżonka owej pani). Po prostu od ponad 20 lat funkcjonował system, w którym wszyscy mięli na wszystkich kwity i nawet jakby ktoś chciał coś ujawnić to nie miałby gdzie. Andrzej Lepper próbował coś w sposób zawoalowany przekazywać, o jakiś "Carrigtonach" i Klewkach.  Pewnie dlatego nic już więcej nie powie.

Nagle coś się zmieniło, wielcy tego świata wzięli się za łby. Zaczęły wychodzić na jaw podsłuchy Amerykanów w Niemczech, Szczery Demokrata Władymir Władymirowicz podstanowił najechać kawałek niemieckiej Mittelleuropy. Zanim giganci znów usiąda do stołu i ustalą nowe linie podziału zaczęły się jaja. Stronnictwo Wołodii wysłało Króla Europy na królewski stołek, stronnictwo hamerykańsko - semickie ośmiesza w kampanii Bula Komorowskiego. Dzieje się oj dzieje.

Mam wielką frajdę biorąca się z tego, że tow. Lis uważał się za jednego z kreatorów wydarzeń (dawał temu wyraz wielokrotnie), a został potraktowany jak feldfebel wysłany na czele grupki straceńców na pole minowe, bo taka była chwilowa konieczność. Gdy wieje wiatr historii taki Lis znaczy nie więcej niż przywołana już nadto kochliwa pani prezes, oboje można poświęcić.

Cieszmy się tym karnawałem i wspomnianym zapachem paniki o poranku, nie będzie trwał wiecznie.

Fredd
O mnie Fredd

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka