Fredd Fredd
468
BLOG

Andrzej Olechowski niczym sienkiewiczowska kometa. Komorowski wzięty w kleszcze

Fredd Fredd Polityka Obserwuj notkę 2

Rok 2015 był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia... jeżeli ktoś miał wątpliwości, że idzie zmiana to pojawienie się w studio Andrzeja Olechowskiego, który oświadczył "zdumionej" Jolce Pieńkowskiej, że PO w 2004 r. tylko ćwiczyła zbieranie podpisów pod postulatami "4xtak" powinno rozwiać wszelkie wątpliwości.  

Dodam, że omal nie udławiłem się popcornem, gdy Jolka dostała wytrzeszczu oczu ze zgrozy podobnego do tego, jaki musiała mieć Becia Tadla w chwili kiedy Kamilek potraktował ja jak blondynkę z dowcipu (wiecie, tego o tym, że blondynka nie różni się zasadniczo od dubeltówki).

TW "Must" jedenaście lat wiedzę w sobie dusił, ale jako mówi pismo: "póty dzban wodę nosi, póki mu się ucho nie urwie". No urwało się ucho, 11 lat później, cóż za koincydencja dwa dni po niespodziewanej porażce urzędującego Prezydenta poczuł przemożną chęć zrobienia spektakularnego coming outu.

Dobra, żarty na bok, ludzie bredzący o spodziewanej mobilizacji zwolenników PO i zwiększeniu się frekwencji o 10% nie zasługują na jakąkolwiek polemikę. Prześledźcie sobie dane historyczne na temat frekwencji w I i w II turze. Po wtóre, naprawdę myślicie, że to przypadek, że na Zachodzie frekwencja była niższa od średniej, a na Wschodzie wyższa. Ludzie nienawidzący Kaczora zostali w domu, a historia dowodzi, że kto zostaje w domu w I turze zostaje i w II.  

Jedynym wartym uwagi argumentem przemawiającym za zwycięstwem Komorowskiego jest możliwe fałszerstwo wyborcze. Tyle, że druga tura wyborów prezydenckich jest najtrudniejsza do sfałszowania. Jeżeli mogą i chcieliby sfałszować II turę to musieliby podrasować wynik Bronka z I tury, żeby wygrał z Dudą - obojętnie, choćby i pół procentem. Nie zrobili tego, znaczy odpuścili temat. Powodów jest sporo, ale temat na osobną notkę.

A tymczasem Kukiz naciera, każdy jego kolejny pomysł to kolejny gwóźdź do politycznej trumny Bula - Komorowskiego. Ostatni pomysł z debatą, po prostu genialny. Chapeau bas! przed spindoktorem, który mu to podsunął. Do tego każdy atak Kukiza jest podchwytywany przez portale internetowe, a więc media trafiające wprost do jego elektoratu. To jedno ramię tytułowych kleszczy.

Drugim ramieniem jest lekka, niekonfrontacyjna kampania wizerunkowa Dudy. Na tym polu Komorowski nie ma atutów, mógł sobie mieć 70% poparcia pod kloszem w Belwederze. Wyszedł na spacer, w zamyśle miał uśmiechać się i ściskać ręce. Małpa by to potrafiła, jednak  zapomniano odebrać mu fuzję i z wprawą wieloletniego myśliwego strzelił sobie prosto w stopę. Mógłby zedrzeć i podeptać moherowy beret napotkanej babci, elektorat Kukiza by to olał, ale mówienie, że młodzi, którym nie starcza powinni zmieniać pracę i brać kredyty to strzał z przyłożenia do własnej kończyny. Więc miota się Bredzisław w owych kleszczach, nie może zaatakować Kukiza, nie potrafi pokonać Dudy w walce na wizerunki. Szto dielat' szogunie Kozjej?

Słyszę, że ma jeszcze szansę, by wygrać. Wystarczy, że pokona Dudę w debacie. Ograniczę się do przypomnienia, że niedawno mieliśmy okrągłą rocznicę tego jak pewien pan z wąsem bezskutecznie oczekiwał na cud.

Fredd
O mnie Fredd

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka